world bez photo…

…piątkowy wieczór w grodzie Kopernika zdominował wernisaż World Press Photo. Otwarcie wystawy z wystawianymi zdjęciami jednak niewiele miało wspólnego.

Dla niektórych najważniejszy był kieliszek darmowego trunku, dla innych spotkanie ze znajomymi…nieliczni próbujący skoncentrować się na zdjęciach musieli przede wszystkim :

  • zaplanować trasę w labiryncie wystawienniczym
  • obserwować przelatujące łokcie
  • ignorować GŁOWY pojawiające się w przestrzeni oko-zdjęcie

Ci wymagający mniej czasu na zapoznanie się z fotografią przyjmowali strategię GŁOWY, co wychodziło im nader sprawnie. (Na oglądanie zdjęć panszpik poleca czwartek)

Jednak wernisaż World Bez Photo świętem fotografii pozostał…

Tłumy fotoreporterów (i aspirujących do tego tytułu ekscentryków) marzących o tym, że kiedyś i oni (albo chociaż ich prace) tu zawisną, walczyły w nieoficjalnym pojedynku na największą liczbę klatek na sekundę. W powietrzu unosił się wręcz zapach spoconych baterii od cyfrówek…

…panszpik też z chęcią wziąłby udział w szturmie na spiralne schody z cyfrowym kolegą w dłoni, jednak przed wyjściem nieświadomy obiecał sobie, że idzie zdjęcia tylko oglądać 😛