…nasz najsłynniejszy portal z reklamami już od dłuższego czasu kopiuje fejsbuka, oczywiście pozostając przy rodzimej formule „wciśnij baner tam gdzie wlezie”. Tak było tez z klonem fejsbukowej ściany nazwanym „śledzik”.
Śledzik idealnie wpasował się w nasze-realia – zarówno śledzenie się wszystkich nawzajem jak i śledzik jako zakąska są w Polsce niezwykle popularne.
…od początku gros ruchu na śledziku generowały quasi-protesty udawadniające, że ruchu na nim nie ma [sic!], że jest zbędny i w ogóle nikt go nie używa. Ciekawe jaką część tych wypowiedzi wygenerowała administracja/twórcy „nowej funkcjonalności”?
Jednak czy śledzik jest z założenia zły? Wszak ściana na fejsbuku nie jest przez polskich użytkowników torpedowana…a polskie mikroblogi radzą sobie całkiem nieźle (–>flaker, blip)…Co sprawia, że sympatyczna ryba budzi taka antypatię (przynajmniej części) użytkowników?
Może to, że to tylko (niekompletna zresztą) kopia wcześniejszego rozwiązania?
Może to kwestia sposobu (nad)używania śledzika?
- …kiedy zniknęły protesty pojawiły się reklamy w postaci polecanych gwiazdeczek show-biznesu, z coraz to młodszym Krzysiem I. na czele…i śledzik znów pławił się w protestach
- …w końcu ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby skonstruować strony, które śledzą się same (może z małą pomocą 10 mln użytkowników)…mało kto przypuszczał, że każda taka strona szybuje w rankingach Google dzięki sporej ilości odwiedzin i linków z nk
- …jeszcze sprytniejsi okazali się cwaniacy od darmowych doładowań i jeszcze bardziej darmowych eurogąbek
Koniec końców to MY jesteśmy twórcami śledzika…to użytkownik bezmyślnie kopiuje wpis kolegi, to użytkownik pisze o darmowych doładowaniach , to użytkownik wreszcie chce usunąć śledzika, a kiedy już znajdzie sensowny sposób z użyciem dodatku AdBlock plus do Firefox’a, to śledzika zostawia (chociażby dla poczytania jak inni śmiecą)…
Ciekawe czy mój wpis mieści się w kategorii śledź-informacji czy śledź-spamu? 😛