Mars Volta, The

Jeśli miałbym zacząć opisywać swój muzyczny świat, na pewno zacznę nie od „A” ale od „M”…Skoro więc wydumałem sobie kategorię „muzyka” (co przyszło mi do głowy zaraz po utworzeniu konta na RYM) to musi się ona zacząć od grupy The Mars Volta.

Zespół powstał w roku 2001, a ich album wydany w trzy lata później stał sie dla krytyków nie lada problemem…No bo gdzie ich umieścić? Rock progresywny? Alternative? Psychodela? Hardcore? Jazz fusion? (Swoją drogą: krytycy chyba nie mają co robić…po co komu 1532 gatunki muzyczne?)…Jedno jest pewne-album spotkał się z wysokimi ocenami krytyków (m.in.9/10 w NME) i podziałem słuchaczy na „nie-lubiących” i „wyznawców”…podział ten z płyty na płytę zdawał się pogłębiać.

Skład, prócz rdzenia (Omar Rodriguez-Lopez – gitara, syntezatory, Cedric Bixler-Zavala – wokal, Isaiah Owens na klawiszach), jest niezwykle rozbudowany i wciąż się zmienia (chociażby ze względu na bogate instrumentarium)

Do ciekawszych postaci przewijających się przez skład zespołu mozna zaliczyć:

  • Michael Balzary (Flea) – basista Red Hot Chili Peppers, bas na płycie debiutanckiej, trąbka na Frances the mute
  • John Frusciante – gitarzysta Red Hot Chili Peppers, w składzie Volty gitara i (okazjonalnie) klawisze
  • Marcel Rodriguez-Lopez – młodszy brat Cedrica, multiinstrumentalista (na koncertach promujących płytę Stadium Arcadium Red Hotów grał na kilku instrumentach)
  • Adrián Terrazas-González – jazzowa nuta zespołu, specjalista od instrumentów dętych
  • Paul Hinojos – gitarzysta, w żartach prawdziwy twórca zespołu (to on przedstawił sobie Omara i Cedrica)
  • Jon Theodore – perkusja (m.in na Amputechture obłędna); później zastapiony przez Thomasa Pridgena

Dyskografia

  • De-Loused in the Comatorium (2003)

Spokojny początek Son et Lumiere i gwałtownym wpadnięciem w wizje snujące się do KOŃCA-śmierci bohatera opowieści (Julio Venegasa) …Brzmienie nadal bliskie rockowi, wyszukany język i pierwsze oznaki niesamowitych umiejętności wokalnych Cedrica. W genialnym utworze Cicatriz ESP widać pierwiastek jazzowej improwizacji. Powstaje oniryczny i mistyczny teledysk Televators.

  • Frances the Mute (2005)

Wyraźna inspiracja korzeniami etnicznymi członków zespołu-sporo tekstów po hiszpańsku i wpływ muzyki latynoamerykańskiej. Genialny „L’Via L’Viaquez” i kompozycje złożone z wieloczęściowych utworów pokazują kierunek rozwoju grupy…Kolejny teledysk grupy – The Widow.

  • Amputechture (2006) – mój osobisty faworyt

Niesamowicie rozbudowane i wielowątkowe opowieści oraz rozbudowa instrumentarium zaowocowały zaproszeniem zespołu przez showmana Henry’ego Rollinsa do jego programu. Na antenie zagrali dwa „nietelewizyjne” (ze względu na długość) utwory – Tetragrammaton (16:41, na wskroś synkopowy) i Day of the Baphomets (11:57, podzielony na podutwory; obecnie najczęściej odsłuchiwany przez pana szpika utwór TMV).

  • The Bedlam in Goliath (2008)

Inspiracja muzyką etniczną sięga do Afryki, slyszalne także wpływy bliskiego wschodu. W sumie nad albumem pracuje 16 muzyków, dołączają smyczki. Od strony promocyjnej pojawiają się w sieci „teledyski” z wygłupami zespołu przy pracy nad albumem.

  • Octahedron (2009)

Najnowszy album jest koncepcyjnym podejściem do muzyki akustycznej. Choćto, co zespól nazywa łagodnym akustycznym graniem, jest brzmieniem dośc agresywnym. Mimo ciekawego With Twilight as My Guide i wyraźnie „voltowego” Cotopaxi czy osobistej sympatii do tytułu Copernicus, pan szpik woli Voltę z Amputechture i The Bedlam in Goliath.

Muzyka

Poniżej próbka muzyki zespołu (niestety, z racji braku oficjalnych teledysków posiłkuje się domowymi produkcjami fanów)

Początek debiutanckiej płyty (Son et Lumiere + Inertiatic ESP)…to chyba najlepsza jakość dźwięku jaką znalałem

Genialny Day of the Baphomets (w dwóch częściach)

Jeden ze spokojniejszych utworów Volty, Televators (z płyty De-Loused in the Comatorium; oficjalny teledysk)