Tymochowicz Gate

…kopie zapasowe (szczególnie w biznesie) są w cenie…Chomikujemy sobie dokumenty, czasem kopie filmów i muzyki (nie zawsze będąc w posiadaniu oryginału :P)…Poniekąd kopiujemy też samych siebie, pisząc blogi i obnażając się na facebooku…Jednak umożliwienie utrwalenia danej osoby na styku rzeczywistości (realnej i wirtualnej; zawsze w tej kolejności) pana szpika zaciekawiło…

Nie pamiętam już jak na nową zabawkę pana Tymochowicza trafiłem, jednak stało się, wylądowałem na stronie logowania do SOLARIS GATE (ke?) i zacząłem drążyć…

No więc pan Tymochowicz, jako prezes giełdowej spółki Infinity, proponuje nowy, płatny (ke? pisane boldem) portal społecznościowy o (z pozoru przynajmniej) odmiennej formule…Cudo to ma rzekomo gromadzić dane użytkownika w sposób inteligentny i oparty na skomplikowanych algorytmach (w natchnionym opisie produktu nie stroni pan Piotr od tych długich, trudnych słów :P), dodatkowo ma umożliwiać zdeponowanie próbki DNA w postaci cebulki włosa.

Wszystko po to, by użytkownik żył wiecznie (!?), a z pozostawionych informacji korzystali potomni (do poziomu rozmowy z wirtualnym dziadkiem włącznie)…Dziwne, prawda? Za dziwne uznało to zjawisko także środowisko giełdowe: w czasie debiutu spółki na NewConnect zanotowała ponad 60% spadek.

Pan Piotr jednak dopiął swego (tak jak wcześniej przy kreowaniu polityka z „kogoś z ulicy”; patrz: dokument „Jak to się robi”). Dzięki awatarowi będzie mógł Tymochowicz szkolić wiele osób naraz, a po drugiej stronie Atlantyku może nawet znaleźć naiwaniaków płacących równowartość 97 zł za założenie konta i 57 zł rocznego abonamentu 😛

Najcenniejsze zaś jest dla ojca tego przedziwnego tworu to, że się o nim mówi…a autor tego bloga, mimo, że sam portal uważa za arcykomiczny, docenia strategię twórcy 😉

zaplątani w sieci…

…na fali artykułów w prasie rodzimej i nie tylko zresztą, panszpik zabiera się za objawy uzależnienia od sieci (głownie zaś serwisów społecznościowych). Nie chodzi jednak tylko o uzależnienie od facebooka  (bo ktoś mógłby pomyśleć, że cała akcja jest sponsorowana przez kolegów Pana Gąbki*) a od wszelkiej maści „spoołecznościowek”, które powstają jak grzyby po deszczu (panszpik widział już przycisk „Share” z ponad 50 opcjami :P).

Przeanalizujmy (z autopsji?) objawy niepokojącego przywiązania:

  • 1. Wstajesz i logujesz się, żeby powiedzieć Światu, że już jesteś na nogach (najczęściej w formie: „FFFUUUU!”,  „Dejm, zaspałem!”, lub „X dołączył do grupy Poniedziałku wyp*****laj!”).
  • 2. Zmieniasz obowiązki domowe: zamiast sprzątnąć pokój, wolisz sprzątnąć wrogiego capo w grze z gatunku „mafijnych”, miast skosić trawnik (jeśli takowy posiadasz) – odliczasz do 11:07, żeby zebrać wirtualne truskawki**.
  • 3. Przestajesz lubić, dajmy na to, muzykę Led Zeppelin…zaczynasz „Lubić to!” (rzecz jasna dotyczy to także wypowiedzi w realnym świecie; o ile jeszcze używasz tak przestarzałej drogi komunikacji… zresztą „dwukropek P” dużo łatwiej napisać, niż pokazać z należytym wdziękiem)
  • 4. Zapraszasz wszystkich znajomych swoich znajomych, oraz znajomych znajomych tychże…mimo, że na ulicy części nawet nie poznajesz…Oczywiście dołączasz też do grupy szybko powiększającej twój klan w jednej z gier i zapraszasz wszystkich – to „przyjaciele” do grania.
  • 5. Kiedy dodajesz link i nie dostajesz lawiny komentarzy i „lajków”, patrzysz, kto ze znajomych jest on-line*** i komentujesz ich aktywność, wcale a wcale nie licząc na wzajemność.
  • 6. Przy wyborze telefonu szukasz takiego, który obsługuje mobilne wersje Facebooka i naszej-klasy.****
  • 7. Dziwisz się, kiedy ktoś funkcjonuje bez konta na Facebooku…zachęcasz do dołączenia słowami: Na fejsie jestem codziennie, telefonu i tak prawie nie używam.
  • 8. Czerpiesz aktualności ze Świata z portali społecznościowych – przecież jak zdarzy się coś naprawdę ważnego, ktoś doda link do wiadomości.
  • 9. Zostajesz fanem Małego Głoda zgodnie z sugestią znajomych, a potem kupujesz jogurt francuskiego koncernu i nie zdajesz sobie sprawy, czemu wybrałeś ten (przecież wiesz, że zawiera żelatynę i kolorek z czerwonych robaczków).*****
  • 10. Klniesz jak przewodniczący kongresu szewców, kiedy Facebook padnie na kilka godzin. Znajomych, którzy nadal wolą naszą-klasę przekonujesz, że w porównaniu do niezawodnego Facebooka, nk wiesza się bez przerwy.******
  • 11. W czasie pisania tego tekstu zmieniasz nazwę kategorii „lubię” swojego bloga na „lubię to!”.

Najbardziej uzależnieni…a na nich liczę, w tym miejscu szukają swojego ulubionego portalu (TAK, można kliknąć więcej niż jeden link), i rozsyłają informację o tym wpisie do znajomych.

[facebook] [nasza-klasa] [blip] [twitter] [flaker]

„dwukropek P” „dwukropek P” „dwukropek P”

_____________________________________________________

* nasza-klasa też zresztą wciąga….ostatnio głównie 13-latki, szukające kontaktu z zapomnianymi znajomymi z wcześniejszych lat szkolnych

** istnieją, rzecz jasna, stronnictwa konkretnych aplikacji, jak i zaciekli wrogowie głupoty danego rozwiązania…większość gier opiera się jednak na wariacjach tego samego silnika, a liczbę twórców milionów aplikacji można by policzyć na palcach rąk pierwszego lepszego mutanta popromiennego

***to są jeszcze jacyś znajomi off-line?

****w głębi duszy czekasz na uruchomienie obsługi komórki przez Facebooka

*****marketingowcy za ścianą zacierają ręce i dodają kolejną postać z reklam na facebooku

******podobnie postępują użytkownicy Apple, wychwalający iPhone 3GS, mimo, że jak się zawiesi, to nie idzie nawet wyjąć baterii 😛